fbpx
Pogotowie Pogrzebowe

Średniowieczni nordyccy wojownicy rozbudzają naszą wyobraźnię. Nieustraszeni śmiałkowie płynęli na kraniec świata swymi smoczymi łodziami w poszukiwaniu bogactwa, nowych krain i chwalebnej śmierci, która zapewni im miejsce w zaświatach, u boku Odyna. Dlaczego to robili? Czy nie lepiej im było dożyć spokojnej starości w swoim domu? Jak wyglądało ich ostatnie pożegnanie i w co wierzyli ci wyjątkowi ludzie?

Wikingowie — kim byli?

W VII wieku nastąpił gwałtowny wzrost liczby ludności w Skandynawii. Wpłynęło na to ocieplenie się klimatu i rozwinięcie technik rolniczych. To z kolei spowodowało braki w ziemi uprawnej, zdolnej wyżywić tak wiele osób, co przyczyniło się do ekspansji części z nich. Widząc słabość krajów sąsiedzkich takich jak Anglia, Francja i Szkocja, ludy te zaczęły podejmować wyprawy wojskowe zwane „viking”. Jedna z teorii mówi, że właśnie owemu słowu ci ludzie zawdzięczają swoją nazwę, czyli Wikingowie.

Większość z nas słysząc słowo „Wikingowie”, ma na myśli strasznych wojowników z toporami i w hełmach z rogami. Jest to częściowo prawdą, ponieważ, mimo iż byli odważnymi wojownikami, to hełmy z rogami są tylko mitem. Małą wagę przykładali do wyglądu ubrań. Żyjąc w trudnym i zimnym klimacie, zależało im głównie na tym, aby ubrania były ciepłe, praktyczne i wygodne. O pozycji społecznej świadczyły ozdoby i biżuteria.

Z racji ich położenia na półwyspie Skandynawskim, mieli oni bogate tradycje morskie, co sprawiało, że byli wyśmienitymi żeglarzami, handlarzami i odkrywcami. Pomagały im w tym różne rodzaje statków i technika żeglowania na wiatr, nieznana jeszcze wtedy w Europie Południowej.

Płaskodenne łodzie wiosłowe, z prostokątnymi żaglami zwane Drakkarami służyły im jako łodzie wojskowe. Knary to typ łodzi, jakich używali, gdy wyprawiali się na dalekie wyprawy kolonizacyjne. Dzięki nim Wikingowie zdołali dotrzeć nawet do Ameryki prawie 500 lat przed Kolumbem! Ostatnim typem statku były Byrdingi, czyli statki handlowe przeznaczone do żeglugi w pobliżu lądu na wodach Bałtyku.

Obraz pt. Goście zza morza autorstwa Nicholasa Roericha przedstawiający Wikingów w łodziach

Obraz pt. „Goście zza morza” autorstwa Nicholasa Roericha przedstawiający Wikingów w łodziach

Jak się odbywał pochówek Kozaka? – przeczytaj także o tym, jak przebiegały pochówki Kozaków

Mitologia i życie pozagrobowe Wikingów

Według mitologii nordyckiej, drzewo życia zwane Yggdrasil było podstawą wszystkich dziewięciu istniejących światów. Najbardziej upragnionym miejscem, do którego dążyli ci ludzie po śmierci była Walhalla. Znajdowała się ona w Asgardzie, czyli świecie zamieszkałym przez bogów. Była to kraina wiecznego szczęścia, do której poległych w walce wojowników zabierały z pola bitwy Walkirie. Ich dusze spędzały tam czas na treningu, przygotowując się do ostatecznej bitwy zwanej Ragnarök. Wieczorem ich rany odniesione podczas ćwiczeń, magicznie się goiły i wszyscy zasiadali do wielkiej uczty przy jednym stole z Odynem.

Mniej szczęścia mieli ci, którzy zmarli śmiercią naturalną, z powodu choroby lub poprzez samobójstwo. Trafiali oni do ponurej krainy zwanej Helheim. Rządziła nią surowa królowa Hel, córka Lokiego i Angrbody, uosobienie śmierci. Według legendy uległa częściowemu rozkładowi i często przedstawiana jest z trupią połową ciała.

Obraz pt. Walhalla autorstwa Emila Doeplera ukazujący wyobrażenie Walhalli

Obraz pt. „Walhalla” autorstwa Emila Doeplera ukazujący wyobrażenie Walhalli

Obrzędy pogrzebowe Wikingów

Najbardziej zaszczytnym rodzajem pochówku w kulturze Wikingów był pochówek na łodzi. Tradycyjnie dostępowali go królowie, znaczące osobistości i najdzielniejsi wojownicy, ale prości ludzie również mogli być pochowani w ten sposób, choć oczywiście ich ceremonia wyglądała mniej spektakularnie. Ciało zmarłego umieszczano na specjalnie przygotowanej łodzi razem z jego dobrami ziemskimi, a czasem dochodziło nawet do ofiar z ludzi. Jak podaje arabski historyk Ahmad ibn Fadlan, był on świadkiem ceremonii pogrzebowej wodza Rusów, na której poświęcono jego niewolnicę. Następnie łódź była podpalana. Obyczaj ten wynikał z przekonania, że dym z płomieni miał pomagać duszy zmarłego dostać się do zaświatów. Często ten sposób pochówku można ujrzeć w filmach o tematyce przedstawiającej skandynawskich wojowników, ale wbrew powszechnym przekonaniom prawdopodobnie taką łódź rzadko wysyłano w morze, a nawet nie zawsze ją palono.

Obraz pt. Pogrzeb Wikinga autorstwa Franka Bernarda Dicksee'a przedstawiający pogrzeb na łodzi

Obraz pt. „Pogrzeb Wikinga” autorstwa Franka Bernarda Dicksee’a przedstawiający pogrzeb na łodzi

W 1903 roku rolnik Knut Rom przypadkowo odnalazł w Osebergu łódź pod nasypem grobowym. Po zbadaniu jej przez profesora Gabriela Gustafsona okazało się, że jest to dwuosobowy pochówek. W łodzi znaleziono ciało 80-letniej i 50-letniej kobiety. Przypuszczalnie były to królowa Åsa, babka Haralda Pięknowłosego, oraz jej służąca. W łodzi umieszczono skrzynie, przedmioty codziennego użytku, przedmioty kuchenne, tekstylia, dwa łoża, krzesło, a nawet wóz i szczątki zwierząt. Na wyjątkowość tego znaleziska wskazuje fakt, że natrafiono na tylko trzy ślady pogrzebów tego typu.

Jednak nie wszyscy Wikingowie używali łodzi do pochówku. Stosowano również kremację na stosach pogrzebowych. Prochy zebrane do urny lub po prostu ciała zmarłych, którzy wybrali pochówek tradycyjny, składano w kopcach, mogących pomieścić nawet kilka ciał, lub na specjalnie do tego przeznaczonych cmentarzyskach.

Grupa Pogotowie Pogrzebowe

Masz pytania?

Pogotowie Pogrzebowe

Skontaktuj się z naszym działem pomocy

Całodobowa Infolinia

801 12 12 12

881 280 205

801 12 12 12   Infolinia Pogotowie Pogrzebowe